Margaret Mitchell miała napisać sequel, ale niestety jej przedwczesna śmierć to uniemożliwiła... "Scarlett" jest już autorstwa innej pisarki, niestety wtedy nie dało się już nakręcić filmu z taką obsadą, jak w 1939... chociaż osobiście uważam, że cały urok powieści i filmu polega na ich otwartym zakończeniu - taki klasyk jak GWTW nie potrzebuje kolejnych części ;)
Ja płakałam, ale przy czytaniu zakończenia powieści po raz pierwszy, na filmie nigdy ;)
Niemniej jednak obsada jest dobrana idealnie w 100%, gra na najwyższym poziomie, podobnie jak scenariusz i wykonanie. Nie sposób nie kojarzyć Scarlett z Vivien, a Rhetta z Clarkiem - oni urodzili się do tych ról!
są sceny w tym filmie, ktorym oprzec się z placzem nie mogę. Gdy Bonnie umiera, gdy Scarlett wyznaje Rettowi ze jest w ciazy i spada ze schodow...Ten film to jeden znajbardziej dosadnych obrazow ilustrujacych nieszczesliwa milosc...tu tym bardziej wzruszajacy, jako ze milosc ta mogla byc spelniona.
Ja po raz kolejny w zyciu dzisiaj obejrzalam ten wspanialy film i faktycznie sa sceny gdzie lzy same leca, wlasnie smierc Bonnie i dramat kochajacego ojca oraz smierc Melanii i jej ostatnia rozmowa ze Scarlett
To jest najlepszy film wszech czasów, a Firma na miejscu 5.
A Scarlett - no cóż - kochała Rhetta, ale nie zdawała sobie z tego sprawy.
Doczepiła się Ashleya, dopiero po śmierci Melanii zdała sobie sprawę, że jednak nie jego kochała.
Tak, jest to jeden z najpiękniejszych filmów. Absolutny szczyt mojej prywatnej listy. Zaraz za Ojcem Chrzestnym.
Tak, tak, tak! Zawsze ryczę na "Ojcu chrzestnym", kiedy zabijają Sonny'ego :( I zawsze mam dziecinną nadzieję, że być może tym razem go nie zabiją :(
;)
Szczerze to wcale się nie dziwię czemu od niej odszedł,ile można wytrzymać z rozkapryszoną egoistyczną kobietą....
Racja, ale powinni dać sobie jeszcze jedną szansę. Zwłaszcza, że Rhett tyle lat czekał aby ona wreszcie go pokochała. Wiem, że czuł się urażony, wypalony, smutny po stracie Bonny, ale ....... teraz by się role odwróciły.
Baaaaaardzo ostre słowa ;) Scarlett w czasie wojny musiała zrezygnować z bycia damą i z bardzo młodej dziewczyny szybko wydorośleć, przecież to ona wiozła Melanię i nierozgarniętą służącą oraz niemowlę przez kraj ogarnięty wojną, aby dotrzeć do domu. Ona na miejscu zmierzyła się z obłędem ojca, skrajną biedą, śmiercią matki i tragiczną sytuacją rodzinną, gdzie człowiek ma do wyboru jedzenie trawy lub pietruszki. A jej dalsze poczynania? Harowała w polach bawełny jak wół, żeby wszyscy mieli co włożyć do garnka, miała głowę na karku w czasach, gdy jedynym życiowym celem kobiet jej pokroju było dobre wyjście za mąż. Wyszła za kasiastego faceta, którego nie kochała tylko po to, aby ratować rodzinną Tarę, choć wiedziała, że nie będzie mogła się wycofać, gdy zyska to na czym jej zależy. Wiedziała też, że bardziej na tym skorzysta, jeśli to ona, a nie jej siostra za niego wyjdzie.
Scarlett bez wątpienia była rozkapryszoną trzpiotką, ale warto czasem zastanowić się jaki wpływ na nią miała wojna i skrajna bieda, praca ponad ludzkie siły. Nie każdy człowiek po takich doświadczeniach jest w stanie normalnie żyć - ona nie była, zamknęła się w swojej skorupie nostalgii za dawnymi czasami i miłością do mężczyzny, który jej nie kochał i tragiczne jest to, że w taki właśnie sposób - przez nieuwagę - przegapiła miłość swojego życia.
kokonamaroko_x ostatnie zdanie... Nigdy bym tego lepiej nie ujęła!
A tak w ogóle to moim zdaniem niesamowicie dzielna była również Melania, której postać kocham.
Klasyka kina , przepych , skala , kapitalne aktorstwo i techniczna perfekcja jak na rok produkcji ,wydarzenie bez precedensu w kinematografii. Szkoda , że publiczność II RP nie zdążyła obejrzeć tego arcydzieła nim dwaj nasi okupanci wykonali swój okrutny plan. Mimo tego można ten film w pewien sposób nazwać przedwojennym gdyż jego właściwe filmowanie zakończono w okolicach 1 Lipca 1939 a potem przez kilka miesięcy zajmowano się montażem , muzyką , elementami graficznymi oraz efektami specjalnymi. Bezapelacyjne jeden z moich ulubionych wczesnych kolorowych filmów w Technicolorze obok ,,Jesse'ego Jamesa" , ,, Ogrodu Allaha" i ,, Przygód Robin Hooda". Pozdrawiam
To trochę bardziej skomplikowane.. On sam też nie jest bez winy. Jeśli patrzeć na to jak gra Leigh to.. Rhett Butler od początku jej się bardzo podobał. Ona na niego bardzo żywiołowo reaguje w różnych sytuacjach a on tego jakby nie zauważa i doprowadza do dziwnych sytuacji.. w co trudno dosyć uwierzyć biorąc pod uwagę że jest wyraźnie starszym, "doświadczonym życiowo" facetem.
Jak dziewczyna tak reaguje na faceta to on ma wszystko żeby owinąć ją dookoła palca nawet jeśli ona myśli że jest zakochana w kimś innym ;)
No, ale gdyby nie te reakcje Scarlett to nie byłby to Romans Wszechczasów ^^