Tytuł nowego filmu Nicolette Krebitz (Dzika, 16. NH) nie kłamie – niemiecka reżyserka opowiada historię miłosną, lecz robi to po swojemu, wystawiając na próbę nasze kulturowe przyzwyczajenia i schematy myślowe. Bohaterów "A E I O U...", czyli uznaną aktorkę Annę Moth i drobnego złodziejaszka Adriana, dzieli bowiem spora różnica wieku.Tytuł nowego filmu Nicolette Krebitz (Dzika, 16. NH) nie kłamie – niemiecka reżyserka opowiada historię miłosną, lecz robi to po swojemu, wystawiając na próbę nasze kulturowe przyzwyczajenia i schematy myślowe. Bohaterów "A E I O U...", czyli uznaną aktorkę Annę Moth i drobnego złodziejaszka Adriana, dzieli bowiem spora różnica wieku. 60-letnia kobieta zaczyna uczyć pogubionego nastolatka poprawnej wymowy, by dobrze wypadł w przedstawieniu niszowej trupy teatralnej. Ze zdumieniem odkrywa, że to ten sam chłopak, który ukradł jej torebkę. Początkowa niechęć szybko przeradza się w sympatię, a sympatia – w gorące, pełne namiętności uczucie. Krebitz wykorzystuje konwencję komedii romantycznej do przetestowania granic naszej akceptacji wobec niestandardowej formuły związku. Autorka zadaje również pytania o status dojrzałych kobiet w życiu towarzyskim i kulturalnym. Ciepły, filuterny i bezpretensjonalny film nie byłby równie uwodzicielski, gdyby nie przebojowy duet: Sophie Rois & Milan Herms. Utytułowana aktorka i stawiający pierwsze kroki debiutant pewnie na długo zapiszą się w historii gatunku jako jedna z najbardziej nieoczywistych par.
Informacje o filmie A E I O U - szybki alfabet miłości
studio
Komplizen Film (produkcja) / Film- und Medienstiftung NRW (finansowanie) / German Federal Film Board (finansowanie) / więcej
tytuł oryg.
A E I O U - Das schnelle Alphabet der Liebe
inne tytuły
A E I O U - A Quick Alphabet of Love Międzynarodowy więcej
O relacji, uczuciu niemożliwym. Gdy na chwilę przestaniemy być realistami i damy się ponieść tej nieprawdopodobnej historii, spędzimy urocze i zabawne prawie dwie godziny. Zaskakujące spotkanie chłopaka, który nigdy nie czuł się kochany i starszej pani, która odważyła się nie być przezroczysta.
Nieco dziwna, surrealistyczna i ciepła opowieść o tęsknocie za miłością i akceptacją. I nieoczywistym spotkaniu. I szczęściu, kiedy damy mu szansę. I o mocy "A"!
obleśność w tej dzikiej i dziwnej pseudo miłości. Ni to ciekawe, ni to pociągające. Ni to jakieś, czyli nijakie. Końcówka trochę uratowała, choć z lekka niezrozumiała. Słabo.